• .

  • .

  • .

  • .

  • .

  • .

  • .

  • .

  • .

  • .

  • .

  • .

  • .

  • .

Porady

Archiwa: Remonty | M jak Mrówka

Malowanie posadzki drewnianej – jak uniknąć błędów podczas malowania podłogi

Odnowić stary parkiet-mozaikę malując jej powierzchnię farbą kryjącą to zadanie, które może wykonać każdy, nawet amator. Ważne jednak, by nie popełnić karygodnych błędów, które popsują efekt i położą się cieniem na finalnej estetyce tego przedsięwzięcia.

Post Malowanie posadzki drewnianej – jak uniknąć błędów podczas malowania podłogi pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Dostępność nowoczesnych wysokogatunkowych farb wykończeniowych pozwala tworzyć dziś w naszych wnętrzach cuda. Malujemy na różne kolory, w satynie, macie, z efektem smug, jakkolwiek – ściany, sufity, meble, a także podłogi. Farby do podłóg, które ostatnio w dość dużej palecie pojawiły się na rynku, pozwalają odnowić i zapewnić świeży ciekawy wygląd podłogom drewnianym, betonowym, ceramicznym. Za ich pomocą efektownie i trwale pomalujemy posadzki wnętrz oraz schody, są to bowiem produkty o podwyższonych właściwościach odporności na ścieranie i uszkodzenia mechaniczne. Farby do podłogi doskonale kryją, mogą być stosowane na podłoża wcześniej już malowane farbami alkidowymi, farbami epoksydowymi, a także lakierami. Efekt pomalowanej podłogi może być pozytywnie zaskakujący i ciekawy, pod warunkiem, że zanim rozpoczniemy malowanie posadzki, a także w trakcie jego przeprowadzania nie popełnimy karygodnych błędów.

Malowanie posadzki

Z pozoru świeżo pomalowana lakierowana posadzka – parkiet mozaika –wygląda czysto i ładnie. Ale kiedy przyjrzymy się bliżej, szczególnie gdy do wnętrza zajrzy światło słoneczne, włosy stają dęba, niestety nie te niechlujnie wmalowane w podłogę.

Malowanie posadzki – na co zwrócić uwagę przed i w czasie prac

Malowanie posadzki rozpoczynamy dopiero, gdy wszystkie czynności brudne zostały już zakończone. Nie mogą być już równolegle prowadzone takie prace jak: zacieranie ścian, przycinanie mebli czy wiercenie otworów. Podłoga to najczystszy finalny etap, który po wykonaniu wymaga co najmniej tygodnia dobrego wysychania w czystości. Dlatego zanim do niego przystąpimy, musimy szczegółowo i staranie zadbać o kilka rzeczy.

  • Oceńmy stan wszystkich elementów podłogi: progi, naroża, listwy. Przed malowaniem należy zrobić sumienny przegląd miejsc, które warto naprawić – po malowaniu będzie już bowiem za późno. Wszelkie nierówności, zadarcia, pęknięcia można na etapie przygotowania zeszlifować, wyrównać i wygładzić. W tym przypadku próg przy drzwiach balkonowych umknął uwadze wykonawcy.
Malowanie posadzki
  • Przed malowaniem podłogę należy zmatowić, tak by farba dobrze „weszła” w powierzchnię. Wystarczy to wykonać kostką ścierną. Niemniej takie szlifowanie musi odbywać się w towarzystwie odkurzacza. Pył należy stale usuwać, ponieważ może on wypełnić szczeliny pomiędzy klepkami, zatkać rys słojów, wbić się na tyle, że zatracimy dotychczasowy walor podłogi, a uzyskamy miejscami jednolitą taflę. Dodatkowo pozostawiony nadmiar pyłu będzie „ciągnąć” się z farbą, co wpłynie na jej fakturę i kolor.

Skoro starannie usuwamy pył, nie może być mowy, aby finalnie podłoga przed malowaniem nie została jeszcze raz dokładnie odkurzona, umyta na mokro i po pełnym wyschnięciu ponownie odkurzona. Przed przystąpieniem do malowania, jak to się zwykło mówić „z podłogi można by jeść”.

Piach, brud, różnego rodzaju zanieczyszczenia np. włosy i paprochy pozostawione na podłodze zostaną wmalowane i zespolone z posadzką bezpowrotnie. Tak jak w poniższym przypadku.

Próby naprawienia takiej sytuacji niestety nie przyniosą efektu. Jeśli oczyścimy fragment podłogi z nieczystości i pomalujemy ponownie w tym miejscu, ślad maźnięcia drugą warstwą niestety pozostanie nadal widoczny.

Malowanie posadzki
  • Bardzo ważne, by farba była nakładana równomiernie, cienką warstwą. Nakładanie farby powinno odbywać się bardzo starannie. Najlepiej korzystając z rynienki i wałka. Nadmiar farby powinien być każdorazowo ściągnięty na żebrach kuwety tak, by na powierzchni malowania nie pozostawały zacieki – kiedy wyschną, będzie już trudno je usunąć.
    Nadmiar farby pozostawiony na powierzchni niestety nie schnie prawidłowo, pojawiają się bąbelki powietrza i farba mówiąc potocznie „warzy się”.

Ostatecznie pamiętajmy, że pomalowana podłoga musi długo wysychać. Producenci zalecają dwuwarstwowe krycie, ale często wystarczy już jedna warstwa dobrze pomalowana. Farbie należy dać odparowywać i schnąć przynajmniej przez tydzień, żeby odpowiednio się utwardziła.

autor tekstu: Dominika
zdjęcia: ASK

Post Malowanie posadzki drewnianej – jak uniknąć błędów podczas malowania podłogi pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Jak uszczelnić okna – przygotujmy okna do zimy

Wielkimi krokami zbliża się zima, na dworze temperatura spada, a do domu przedostaje się chłodne powietrze. Najwyższy czas uszczelnić okna, aby w zimowe wieczory nie marznąć i nie martwić się o wysokie rachunki za ogrzewanie.

Post Jak uszczelnić okna – przygotujmy okna do zimy pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Zimne powietrze do wnętrza domu może przedostawać się przez nieszczelności między szybą a ramą okienną lub przez miejsce styku ramy okiennej z murem. Czasami przyczyną nieszczelności są zużyte uszczelki lub nieodpowiednia regulacja okuć okiennych lub ich zużycie w trakcie otwierania i ryglowania. Podpowiadamy, jak uszczelnić okna przed zimą.

Regulacja okuć okiennych

Najłatwiejszym sposobem sprawdzenia, czy okucia nie wymagają regulacji jest test z kawałkiem papieru. Wkładamy go między ościeżnicę a skrzydło (tylko nie na ryglu) i zamykamy okno. Jeśli po zamknięciu bez problemu usuwamy papier, to znak, że docisk wymaga wyregulowania. Stosunkowo nowe okna mają okucia okienne wyposażone w rolki ryglujące. Na rolce umieszczony jest specjalny pierścień, którym obracamy w zależności od pory roku. 

Jak uszczelnić okna – przygotujmy okna do zimy

Szpary między skrzydłem a ościeżnicą

Szpary możemy wypełnić je gotowymi uszczelkami samoprzylepnymi, które są łatwe w montażu. Najlepsze właściwości termoizolacyjne mają uszczelki silikonowe, jednak nie są tak wytrzymałe jak gumowo-silikonowe. Przed ich przyklejeniem oczyszczamy ramę okienną z brudu i kurzu. Jeśli ze starych okien odchodzi farba, musimy ją zeskrobać i wygładzić papierem ściernym. Dokładnie czyścimy również obwód skrzydła. Do brudnych i nierównych powierzchni klej z uszczelki słabo przylegnie. Taśmę tniemy na kawałki o odpowiedniej długości, ściągamy pasek ochronny i mocno dociskając, przyklejamy do ościeżnic od narożnika do narożnika. Zakazane jest rozciąganie taśmy.       .

Uszczelnianie szyby z ramą

Szpary możemy zniwelować za pomocą silikonu – wybierzmy bezbarwny, który po utwardzeniu będzie niewidoczny. Miejsce styku szyby z ramą okienną czyścimy wilgotną szmatką, najlepiej zwilżoną spirytusem salicylowym. Następnie wycieramy je do sucha. Silikon montujemy do specjalnego pistoletu i nanosimy go wzdłuż styku szyby z ramą okienną. Nie przesadzajmy z ilością silikonu, nakładajmy do tyle, aby wypełnić miejsce łączenia.

Uszczelnianie styku ramy okiennej ze ścianą

Jeśli szpary są niewielkie, możemy zakleić je specjalną butylową taśmą paroizolacyjną – oklejamy nią od wewnątrz ramę okna dookoła. Szersze szczeliny wypełniamy silikonem akrylowym, pianką montażową (nakładamy ją za pomocą pistoletu lub używamy produktu w sprayu) lub specjalną poliuretanową taśmą rozprężną.  

Zaczynamy od usunięcia starego uszczelnienia, które znajduje się na styku ramy okiennej z murem. Usuwamy je za pomocą skrobaka i czystej szmatki. Wzdłuż całej ramy przyklejamy pasy taśmy malarskiej (nie pomijajmy rogów). Jeżeli będziemy używać do uszczelnienia pianki montażowej, ten krok możemy pominąć. 

Uszczelnienia zaczynamy od góry okna. Wyciskamy z tuby długi, jednorodny pas silikonu i wypełniamy nim szczelinę na całej długości. Jeśli używamy pianki montażowej, nie nakładajmy jej zbyt dużo, ponieważ zasychając zwiększa swoją objętość. Nadmiar silikonu usuwamy wilgotną szmatką. Pozostawiamy silikon do wyschnięcia na godzinę. Następnie za pomocą nożyka robimy cienką linię w miejscu styku z taśmą malarską. Ostrożnie odrywamy taśmę i pozostawiamy silikon do całkowitego wyschnięcia na 24 godziny. W tym czasie nie otwierajmy okien i unikajmy kontaktu silikonu z wodą. Natomiast gdy uszczelnialiśmy pianką (po jej całkowitym wyschnięciu), jej nadmiar odcinamy nożykiem, nadając piance odpowiedni kształt, ścinając wypukłości.   

Taśmę rozprężną stosujemy na całym obwodzie lub jednym boku, w zależności od skali problemu. Przed jej ułożeniem sprawdzamy szerokość szczeliny – może się zdarzyć, że będziemy musieli ją poszerzyć, aby taśma się zmieściła. Na czyste podłoże układamy taśmę, która po kilku minutach, pod wpływem temperatury, ulegnie rozprężeniu i szczelnie wypełni szczelinę.    

Zwróćmy uwagę na to, czy pod parapetem nie ma podobnych szpar przy połączeniu z murem. Tędy również ucieka ciepło. Jeśli tak, powtórzmy działanie z pianką i w tym miejscu.

autor tekstu: Asia
zdjęcia: AdobeStock

Post Jak uszczelnić okna – przygotujmy okna do zimy pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Stół roboczy dla majsterkowicza

Stół warsztatowy jest niezbędny, jeśli samodzielnie wykonujemy drobne naprawy. Reperacja hulajnogi, krzesła, lampy czy też hobby takie jak choćby modelarstwo wymaga odpowiedniego miejsca. Jednak aby stół roboczy majsterkowicza dobrze pełnił swoją funkcję, musi być trwały, wygodny i ergonomiczny. Jaki spełni te warunki?

Post Stół roboczy dla majsterkowicza pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Wykonywanie samodzielnie różnych napraw, malowanie starych mebli, nadawanie nowych funkcji różnym przedmiotom czy też modne dekoracje DIY (po prostu zrób to sam) stało się dzisiaj modne. Dla jednych takie prace w samotności oznaczają „reset” po stresującej pracy, dla innych to wymierne oszczędności finansowe i ogromna satysfakcja. Jednak tego typu zajęcia wymagają odpowiedniej organizacji przestrzeni i wyposażenia. Często przeznaczamy na nie miejsce w garażu lub piwnicy. Znaczenie mają też meble, jakie ustawimy w „strefie majsterkowicza”. Niezbędny zestaw tworzą półki, regały, tablice czy skrzynki, torby narzędziowe. Nie zapominajmy również o dobrym oświetleniu tego miejsca. Jednak kluczowym sprzętem jest stół roboczy majsterkowicza. Oczywiście jego funkcję może próbować pełnić stary stół kuchenny czy też jadalniany lub biurko po dzieciach. Jednak tego typu meble nie będą wygodne w użytkowaniu, często okazują się zbyt mało stabilne czy nie wytrzymują obciążeń. Warto więc zdecydować się na zakup stołu zaprojektowanego z myślą o tego rodzaju pracach.

Stół roboczy dla majsterkowicza
fot. AdobeStock

Funkcjonalny stół roboczy majsterkowicza

Przede wszystkim zwróćmy uwagę na jego wymiary, które powinny być dostosowane do wolnej przestrzeni oraz zadań, jakim stół ma służyć. Najlepszym wyborem będzie stół warsztatowy, który oprócz blatu może być wyposażony w szuflady, półki, panel narzędziowy, szafki, a nawet oświetlenie. Taki wielofunkcyjny mebel jest szczególnie pożądany, gdy w garażu nie mamy zbyt wiele miejsca na dodatkowe funkcje. Jednak bogato wyposażony stół warsztatowy jest dość drogi – może kosztować nawet ponad 3 tys. zł, dlatego jeśli nie dysponujemy taką kwotą, warto zdecydować się na model z możliwością rozbudowy. Gdy brakuje przestrzeni, wybierzmy wąski mebel o szerokości 60 cm, gdy miejsca będzie więcej, możemy zdecydować się na 80 cm. Istotnym parametrem jest także jego wysokość. Może ona wynosić 80, 90, a nawet 120 cm, przed zakupem warto sprawdzić, jaki będzie dla nas odpowiedni. Najlepiej wybrać model z regulowaną wysokością – do najbardziej ergonomicznych można zaliczyć modele z elektryczną regulacją wysokości, co pozwala podczas pracy na szybką zmianę pozycji z siedzącej na stojącą. Takie meble to jednak duży wydatek – nawet w granicach 5 tys. zł.

Gdy ze stołu korzystamy okazjonalnie, warto zdecydować się na składany, jest on lekki i niedrogi, ponadto zajmuje niewiele miejsca. Często tego typu meble są przeznaczone do montowania przy ścianie.

Trwały stół warsztatowy

Stół roboczy majsterkowicza to zakup na lata, dlatego powinien mieć trwałą, wytrzymałą na wilgoć, duże obciążenia i uszkodzenia mechaniczne konstrukcję. Bardzo często są one metalowe, malowane proszkowo. Znaczenie ma także materiał, z jakiego wykonano blat – powinien być trwały oraz łatwy w utrzymaniu czystości. Istotne jest też, aby można było do niego mocować narzędzia. Do trwałych należą produkty z blatami z płyt drewnopochodnych wykończonych laminatem wysokociśnieniowym, których krawędzie zabezpieczono ABS-em. Podczas zakupu stołu zwróćmy także uwagę, jaką wytrzymałość na obciążenia ma wybrany przez nas stół warsztatowy, może on mieć nośność nawet powyżej 300 kg.

autor tekstu: Ania
zdjęcie tytułowe: AdobeStock

Post Stół roboczy dla majsterkowicza pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Wymiana uszkodzonej płytki

Koleżanka poprosiła mojego męża o wymianę pękniętej płytki na posadzce w kuchni. Nie jest to ani skomplikowana praca, ani pracochłonna, więc nie było z tym najmniejszego problemu. Gdy mąż pracował, my miałyśmy okazję poplotkować.

Post Wymiana uszkodzonej płytki pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Na szczęście koleżanka miała zapasowe płytki, ale jeśli nie została nam ani jedna sztuka, możemy wykorzystać tzw. dekor. To dobra okazja, by odmienić wygląd kuchni czy łazienki – wymiana kilku płytek pozwoli na odświeżenie pomieszczenia i zmianę aranżacji. Gdy kawa pojawiła się na stole, mój mąż zaopatrzony w młotek, przecinak oraz szpachelkę przystąpił do pracy. Oczywiście nie pozostawiłyśmy go bez kontroli, co chwilę sprawdzając, czy prawidłowo przebiega wymiana uszkodzonej płytki.

Wymiana uszkodzonej płytki
fot. Bosch

Wymiana uszkodzonej płytki w szczegółach

Najpierw za pomocą przecinaka (można też użyć rylca czy płaskiego śrubokręta) usunął fugę wokół uszkodzonej płytki oraz przylegających do niej płytek. Potem młotkiem rozbił płytkę, uderzał w jej środkową część. Robił to tak ostrożnie, że na szczęście nie udało mu się uszkodzić sąsiednich płytek. Następnie usunął z podłoża starą zaprawę. Wszelkie zabrudzenia i pył zostały „wciągnięte” do odkurzacza. Mój mąż, perfekcjonista w detalach, wyrównał niewielkie ubytki zaprawą cementową, a oczyszczoną powierzchnię dodatkowo zagruntował.

Przyklejanie i fugowanie nowych płytek

Po tych czynnościach przygotowawczych nastąpiło wreszcie komisyjne przyklejenie płytki. Klej został położony równomiernie na podłoże i płytkę, którą to mąż docisnął mocno do podłoża. Udało się, płytka idealnie dopasowała się do pozostałych i nie wystawała ponad ich powierzchnię. Sprawdziłyśmy to poziomnicą. Nadmiar kleju, który pozostał w szczelinach został usunięty, a w narożach umieszczone krzyżyki dystansowe. Teraz nastąpiła przerwa, aby klej związał się z podłożem. Ostatnią czynnością było wypełnienie szczelin między płytkami fugą za pomocą szpachelki gumowej – resztki zmyte zostały zwilżoną gąbką.

autor tekstu: Asia
zdjęcie tytułowe: AdobeStock

Post Wymiana uszkodzonej płytki pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Olejowanie mebli – mała robótka na koniec lata

Nic tak nie odświeży drewnianych mebli jak ich zaolejowanie. W przeciwieństwie do lakieru, olej wnika głęboko w strukturę drewna, pogłębiając jego naturalną barwę, wydobywając rysunek naturalnych słojów i dodając mu niepowtarzalnego blasku.

Post Olejowanie mebli – mała robótka na koniec lata pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Już podczas pobytów wakacyjnych na letnisku zauważyliśmy, że nasz drewniany stół ogrodowy poszarzał – nic dziwnego, że za każdym razem przykrywaliśmy go kolorowym obrusem. Kilka lat temu był odświeżany lakierobejcą, ale jednak efekt nie był trwały. Ponadto denerwowało nas, że pierwotny, naturalny kolor akacjowego drewna został podczas tego procesu przyciemniony. Nie chcieliśmy więc powtarzać renowacji z użyciem tego samego preparatu. Pomysł, by go zaolejować przyszedł nam do głowy przy okazji. Kupiliśmy do kuchni drewniany barek z surowego drewna, który koniecznie trzeba było zabezpieczyć. Mieliśmy dużą puszkę oleju, więc czemu by nie zaolejować również mebli tarasowych? W ten sposób jeden z ostatnich wakacyjnych dni przeznaczyliśmy na olejowanie mebli.

Pogoda na olejowanie mebli

Olej do drewna utwardza się w procesie oksydacji, dlatego dobrze jest wykonywać prace na zewnątrz. Gdy mają one być prowadzone wewnątrz, trzeba podczas prac dostarczać odpowiednią ilość świeżego powietrza. Stół stoi na tarasie, a barek jest niewielkim i mobilnym meblem, dlatego postanowiliśmy prace przeprowadzić na zewnątrz. Pogoda był zmienna, więc przede wszystkim musieliśmy poczekać na odpowiedni dzień – podczas nakładania warstwy olejowej powinna być bowiem zachowana odpowiednia wilgotność i temperatura powietrza. Zbyt duża wilgotność powietrza spowalnia proces wysychania oleju, przez co drewno może być bardziej podatne na uszkodzenia mechaniczne, zabrudzenia i zaplamienia.

Przygotowanie do olejowania

Przed olejowaniem powierzchnia mebla musi być czysta, sucha i odtłuszczona. Barek był zupełnie nowy – wystarczyło go wytrzeć z kurzu i od razu przystąpić do malowania. Stół wymagał więcej zabiegów – umycia, a następnie przeszlifowania uprzednio lakierowanej powierzchni. Do szlifowania użyliśmy papieru ściernego o gradacji 220. Oba meble postawiliśmy na folii zabezpieczającej – kapiący olej mógłby zaplamić taras.

Olejowanie mebli – mała robótka na koniec lata

Malowanie olejem – warstwa w sam raz

Olej musi wniknąć w drewno, dlatego istotne jest, by nałożyć jego odpowiednią warstwę. Żeby nie było go za dużo, olej rozprowadzamy pędzelkiem, a następnie jego nadmiar zbieramy gąbką lub bawełnianą ściereczką, w przeciwnym wypadku olej będzie się długo utwardzał, a zaolejowana powierzchnia będzie się kleiła. Zbyt cienka warstwa nie nasyci wystarczająco drewna preparatem, a to skutkuje gorszymi parametrami powłoki, małą odpornością na wodę i zabrudzenia. Szczególnej uwagi wymagały szczebelki półek barku – trzeba było dotrzeć pędzelkiem do wszystkich zakamarków. Zaolejowany barek wstawiliśmy do kuchni, stół został na tarasie. Ma piękny blat, nie musimy go już przykrywać obrusem!

autor tekstu: Hania
zdjęcia: K. Jankowska

Post Olejowanie mebli – mała robótka na koniec lata pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Bateria wannowa – jak wymienić kran

Denerwuje cię stara bateria wannowa z zacinającymi się kurkami i cieknącym wężem od słuchawki prysznicowej. Ile można ją reanimować? Może czas na zmiany. Nie zmieniaj uszczelek, nie zmieniaj głowicy, nie zmieniaj węża na kolejny, zmień baterię.

Post Bateria wannowa – jak wymienić kran pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Przy wannach spotkać można różne baterie. Najczęściej, w starych domach i mieszkaniach jest to bateria wannowa sztorcowa z dwoma kurkami (i dwoma głowicami) – wychodząca z wanny lub z pewnego rodzaju półeczki pozostawionej między wanną a ścianą. Innym modelem jest bateria naścienna. Czasem też zdarzają się baterie sztorcowe do montażu jednootworowego.

Nowa bateria wannowa

Wymieniamy baterię przeważnie z takiej, która ma kurki na taką z mieszaczem, czyli z dwu- na jednouchwytową. Bateria wannowa z mieszaczem jest wygodniejsza w użyciu, a dzięki zastosowaniu perlatora na wylewce, pozwala zużyć mniej wody, bo jej strumień jest bardziej napowietrzony i wydaje się obfitszy niż w rzeczywistości. Warto także zamontować baterię termostatyczną. W jej korpusie jest regulator temperatury wody. Temperatura ta jest podtrzymywana na stałym poziomie. Nie ma więc nieprzyjemnego wrażenia nagłego wychłodzenia się lub nagrzania wody podczas mycia.

Bateria wannowa – jak wymienić kran
fot. AdobeStock

Wymiana baterii krok po kroku

Ale przejdźmy do wymiany. Zanim kupimy nową baterię, wymierzmy rozstaw osiowy przyłączy. Niech nowa bateria wannowa ma taki sam. Ułatwi to montaż. Przeważnie jednak potrzebne będą przejściówki mimośrodowe dokręcane do przyłączy.

Przed wymianą zakręćmy zawór i spuśćmy resztę wody z kranu. Odkręćmy starą baterię i wytrzyjmy szmatką przyłącza.

Zanim przykręcimy przejściówki mimośrodowe, przetrzyjmy ich gwinty szczotką drucianą, najlepiej mosiężną. Na rowki gwintów nawińmy skręcone, cienkie pasy pakuł i posmarujmy je pastą uszczelniającą (do znalezienia na dziale hydraulicznym w sklepie budowlanym).

Przejściówki wkręca się w przyłącza używając klucza nastawnego. Wykonajmy minimum trzy pełne obroty i ustawmy je tak, aby rozstaw pasował do rozstawu przyłączy w nowej baterii. Przejściówki muszą też trzymać jeden poziom – sprawdźmy to poziomnicą. Zasadniczo głębokość wkręcenia zależy od wysokości rozetek maskujących, które będą później zakładane na mimośrody. Uważajmy, żeby nie łapać kluczem za gwinty, bo można je w ten sposób zniszczyć. Pilnujmy też, żeby pakuły się nie skręciły i nie zostały na zewnątrz.

Bateria wannowa – jak wymienić kran
fot. AdobeStock

Po montażu przejściówek zakłada się na nie rozetki maskujące.

W gniazda nakrętek nowej baterii trzeba włożyć uszczelki – powinny być w zestawie. Przykładamy je do mimośrodów i dokręcamy ręcznie nakrętki – raz jedną, raz drugą, na przemian. Później dokręcamy je kluczem. Nie chcąc uszkodzić nakrętek, owińmy je przedtem cienką szmatką. Do baterii w podobny sposób dokręcamy wężyk do słuchawki prysznicowej, a do niego samą słuchawkę.

Trzeba nad wanną zamocować jeszcze uchwyt, do zahaczania słuchawki. Otwory pod wkręty powinny być umieszczone dość blisko starych otworów, pozostałych po zdemontowaniu poprzedniego uchwytu. Najlepiej, żeby przynajmniej jeden z tamtych otworów został wykorzystany do montażu nowego uchwytu. Inaczej może się okazać, że po zamontowaniu nowego uchwytu, obok będą dziury.

Na zakończenie odkręca się zawór i sprawdza, czy woda którędyś nie cieknie i czy nowa bateria wannowa działa bez zarzutu.

autor tekstu: Marcin
zdjęcie tytułowe: Deante

Post Bateria wannowa – jak wymienić kran pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Naprawa fug – jak samodzielnie uzupełnić fugi

Ubytki w fugach to nic strasznego i nie musimy od razu załamywać rąk, że czeka nas uciążliwy remont łazienki. Nie panikujmy. Popękane fugi możemy odnowić samodzielnie małym kosztem.

Post Naprawa fug – jak samodzielnie uzupełnić fugi pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Spoiny między płytkami z upływem czasu mogą popękać. Niestety, nie tylko szpecą łazienkę, kuchnię czy inne pomieszczenie, ale również nie chronią ścian przed niszczącym działaniem wody i wilgoci. Najlepiej więc je wymienić. Samodzielna naprawa fug nie jest trudna, chociaż wymaga cierpliwości i precyzji. Możemy wykonać ją samodzielnie, pod warunkiem, że zaopatrzymy się w odpowiednie narzędzia i akcesoria.

Niezbędne materiały i narzędzia:

  • fuga – o takim samym kolorze jak stara, jeśli wymieniamy tylko jej część, lub w całkiem innym odcieniu, jeśli wymieniamy całość. Możemy również kupić białą fugę i wymieszać ją z pigmentem;
  • gąbka – w sklepie budowlanym polecą nam odpowiednią;
  • skrobak do fug lub nożyk – koszt skrobaka ok. 10 zł;
  • paca lub szpachelka

Samodzielna naprawa fug krok po kroku

  1. Za pomocą noża lub skrobaka usuwamy starą, popękaną fugę. Uważamy przy tym, aby nie zadrapać powierzchni płytek. Po wyskrobaniu fug dokładnie odkurzamy i odtłuszczamy wolne przestrzenie.
  2. Nową fugę mieszamy z wodą, według instrukcji na opakowaniu. Fuga musi być gęstą konsystencję, aby nie spadała z pacy.
  3. Fugę nakładamy na pacę i jednym zdecydowanym pociągnięciem od dołu ubytku rozprowadzamy ją po płytkach. Jeżeli fuga jest pozioma, wówczas prowadzimy pacę ze strony z której nam wygodnie, jednak zawsze skierowaną lekko ku górze. Jeśli uzupełniamy mały ubytek, fugę możemy położyć palcem.
  4. Nadmiar fugi zmywamy mokrą gąbką, płucząc ją przynajmniej kilka razy. Nie przyciskajmy zbyt mocno, aby nie uszkodzić świeżo położonej fugi.
  5. Jeżeli przez przypadek zniszczymy nową fugę, wystarczy, że weźmiemy szpachelkę i nałożymy ją jeszcze raz. W razie konieczności możemy poprawiać.
  6. Zostawiamy całość do wyschnięcia na kilka godzin (stosujmy się do zaleceń producenta), po czym pokrywamy impregnatem do fug.

autor tekstu: Asia
zdjęcia: AdobeStock

Post Naprawa fug – jak samodzielnie uzupełnić fugi pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Wymiana fugi i innych spoin krok po kroku

Czasem wcale nie trzeba skuwać starej glazury i układać nowej, żeby w kuchni lub łazience zrobiło się ładniej. Niekiedy wystarczy wymiana brudnych lub zniszczonych fug.

Post Wymiana fugi i innych spoin krok po kroku pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Usuwanie starych fug to zajęcie bardzo męczące, ale tylko wtedy, jeśli zabieramy się do tego uzbrojeni jedynie w nóż, szpachelkę, wąskie dłuto lub inne ręczne narzędzie. Co więc jest potrzebne, aby wymiana fugi czy spoiny przebiegła szybko i sprawnie?

Wymiana fugi krok po kroku
fot. Bosch

Bezproblemowa wymiana fugi

Do usuwania starej fugi najlepiej użyć elektrycznej mikroszlifierki wielozadaniowej, sprzedawanej z zestawem różnych kocówek roboczych. Fug można się pozbyć małą tarczą szlifierską lub małym frezem. Lepiej nie zbliżać się do płytek ze szlifierką kątową. To zbyt potężnej mocy narzędzie i może spowodować pękanie płytek, chyba że mamy małą szlifierkę z małą tarczą. Po usunięciu fug puste miejsca trzeba odkurzyć najpierw sztywną szczotką, a na koniec odkurzaczem. Teraz przychodzi czas na przygotowanie zaprawy do fugowania – o ile nie kupiliśmy gotowej zaprawy. Masę do fugowania rozrabiamy w wiaderku z wodą – dosypując zaprawy do wody, a nie odwrotnie. Musimy uzyskać konsystencję gęstego budyniu. Nanosimy ją pacą gumową. Zwilżoną, ale nie mokrą gąbką zbieramy później nadmiar masy. Na koniec wilgotną ścierką lub gąbką zmywamy smugi z płytek.

Wymiana fugi krok po kroku
fot. AdobeStock

Wymiana fugi – spoiny elastyczne

Jeśli mamy spoiny elastyczne – z silikonu sanitarnego lub neutralnego – usuwamy je specjalnym nożem do spoin lub wspomnianą mikroszlifierką. Miejsce po spoinie oczyszcza się i przemywa benzyną ekstrakcyjną. Brzegi spoiny warto wykleić taśmą malarską, żeby nowa spoina wyszła równo.

Silikon można dobrać pod kolor do pozostałych fug. Nanosi się go ręczną wyciskarką, po zamocowaniu kartusza z masą i odcięciu plastikowego czubka. Odetnijmy go tak, żeby dziura miała szerokość zbliżoną do szerokości spoiny. Zaraz po naniesieniu silikonu wygładza się go specjalną plastikową szpachelką. Od razu trzeba usunąć taśmę malarską.

autor tekstu: Wojtek
zdjęcie tytułowe: AdobeStock

Post Wymiana fugi i innych spoin krok po kroku pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Otwory w płytkach, czyli wiercenie w ceramice

Jak zrobić otwór w płytce ceramicznej lub jakiejkolwiek innej, aby jej przy tym nie zniszczyć? Nie ma obaw, nie jest to trudne, a płytki też nie są aż tak kruche, żeby od byle dziury popękały.

Post Otwory w płytkach, czyli wiercenie w ceramice pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Płytki owszem są cienkie, ale wiertło nie powinno im zrobić krzywdy. Problemem może być tylko wiercenie blisko narożnika. Ale takich sytuacji trzeba po prostu unikać. Do wiercenia w płytce potrzebna jest nam wiertarka o mocy przynajmniej 500 W, koniecznie udarowa. Udar, co prawda jest zabroniony, gdy wiercimy w płytce, ale po przewierceniu się przez nią, bez udaru nie poradzimy sobie z twardym murem. Jak więc wykonać otwory w płytkach?

Otwory w płytkach tylko odpowiednim wiertłem

Do płytek nieszkliwionych powinno wystarczyć dobrej jakości wiertło do betonu – czyli widiowe z końcówką ze spieku ceramicznego. Polecam specjalne wiertła do wiercenia bezudarowego. Wiertła łopatkowe sprawdzą się w przypadku płytek szkliwionych.

Otwory w płytkach krok po kroku

Najpierw w płytce robimy niewielką dziurkę używając punktaka i młotka. Trzeba robić to delikatnie, bo przy tej czynności najłatwiej o uszkodzenie kafla. Wiertło dostawiamy do dziurki i zaczynamy wiercenie – bez udaru, na małych obrotach. Gdy płytka zostanie już przewiercona, można, a często trzeba włączyć udar i borować dalej. Otwory większej średnicy lepiej wiercić na raty – najpierw cienkim wiertłem, a później tym o docelowej średnicy.

Największej średnicy otwory wykonuje się przed montażem płytki do ściany. To otwory, przez które mają przechodzić rury. Do ich wykonania stosuje się specjalną końcówkę wiertarską. To wycinarka otworów. Ma szpic centrujący oraz ostrze na ramieniu, którego położenie jest regulowane. Da się zatem dokładnie ustawić niezbędną średnicę otworu. Wycinarkę umieszcza się w uchwycie wiertarki, ustawia ramie na właściwej pozycji, blokuje je, żeby się nie przesunęło podczas wiercenia i można przystąpić do pracy. W pojedynczych płytkach najwygodniej będzie wiercić używając statywu.

Otwory w szkle

W szkle wiercimy specjalnym wiertłem piórowym, a gdy takiego nie posiadamy, możemy ostatecznie posłużyć się wiertłem do metalu. Przy przewiercaniu tafli szklanej liczy się stabilność oparcia wiertła na materiale. Najlepiej, gdyby szkło leżało płasko, a my użyli wiertarki zamocowanej do statywu. Wówczas warto wokół miejsca wiercenia zrobić z kitu lub plasteliny okrągłą ramkę, wypełnić ją terpentyną i dopiero wiercić. Niestety przeważnie szkło jest już gdzieś zamontowane i statyw nie pomoże. Trzeba wtedy zapewnić sobie maksimum stabilności, dobrze podeprzeć wiertarkę, przeżegnać się, wstrzymać oddech i wiercić. Pamiętajmy, żeby wiercić z małą prędkością.

autor tekstu: Marcin
zdjęcie tytułowe: Bosch

Post Otwory w płytkach, czyli wiercenie w ceramice pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Taśma malarska – tylko dobrej jakości

Tak się składa, że lubię malowanie. Praca, przy której trudno się zmęczyć, a łatwo odprężyć i odstresować. Niestety, na ten cały relaks rzuca cień pewna potwornie denerwująca czynność, a mianowicie wyklejanie wnętrz folią i taśmą malarską. Okazuje się jednak, że jest na to pewna rada.

Post Taśma malarska – tylko dobrej jakości pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.

Miało to miejsce rok temu, w mieszkaniu, które kupiłem z myślą o wynajmie. Było zaniedbane, ale dzięki temu niedrogie. Włożyłem wiele pracy w to, aby doprowadzić je do stanu używalności. Jednym z końcowych etapów remontu było malowanie sufitów i ścian. Zwlekałem ile się dało, bo naprawdę ciśnienie skakało mi na myśl o tych wszystkich wyklejankach. Z rozrzewnieniem wspominałem czasy, kiedy nie było takich wynalazków jak taśma i folia malarska. Jedyne zabezpieczenie podłóg i mebli stanowiły stare gazety. Tata chlapał na lewo i prawo farbą klejową, a później wściekła mama szorowała i zdrapywała resztki farby, co trwało zdecydowanie dłużej niż samo malowanie.

Taśma malarska – tylko dobrej jakości
fot. AdobeStock

Jaka taśma malarska

Trzeba było jednak wziąć się w garść. Folię miałem w piwnicy, w dużych ilościach, bo kiedyś kupiłem jej w nadmiarze. Jeśli zaś chodzi o taśmę malarską, dysponowałem dwoma rolkami. Jedna, to resztka starej żółtej taśmy, a druga to zupełnie nowa taśma malarska (kolor niebieski), którą dostałem w prezencie na jakiejś imprezie targowej. Wiedziałem, że będę musiał skoczyć do sklepu po większą ilość taśmy, ale póki co zdecydowałem, że zużyję co mam i dopiero się zorientuję, ile rolek jeszcze potrzeba.

Żółta taśma trzymała się słabiutko, mimo że podłoże starannie oczyściłem z kurzu, a gipsowa gładź była przed malowaniem zagruntowana. Musiałem ją mocno dociskać, a i tak po kilku minutach na krańcach się odczepiała. Natomiast niebieska taśma malarska trzymała zdecydowanie lepiej. Zgadnijcie więc, którą postanowiłem dokupić:)

Taśma malarska – tylko dobrej jakości
fot. Blue Dolphin

Niebieska taśma malarska

Niebieską taśmą malarską błyskawicznie wykleiłem co trzeba. No, zobaczymy, jak będzie reagowała na mokre, pomyślałem zaczynając malować. Farba nie pogorszyła jej przyczepności. Byłem bardzo mile zaskoczony, gdy po pięciu dniach wróciłem kontynuować malowanie, a taśma wciąż była na swoim miejscu. W żadnym miejscu się nie odkleiła!

Najważniejszy test to jednak proces odrywania. Z doświadczenia wiem, że jak zbyt długo pozostawić zamalowaną taśmę, to w trakcie zrywania potrafi odejść wraz z płatem farby. Odklejałem ją więc zanim farba całkiem wyschła. Taśma odchodziła bez problemów, nie rwała się przy tym i nie pozostawiała żadnych śladów na podłożu. Zaobserwowałem ponadto, że nie ma ani jednego miejsca, w którym farba podciekłaby pod taśmę, co wielokrotnie miało miejsce, gdy używałem „anonimowych” żółtych taśm. Niebieską taśmę malarską mogę śmiało polecić zarówno amatorom, jak i zawodowcom. Świetnie trzyma się podłoża, nic pod nią nie podcieka i nie ma problemów z jej odrywaniem. Okazuje się, że długie działanie promieni słonecznych nie pogarsza jej przyczepności. Trzyma się podłoża nawet przez 30 dni.

Myślę, że wszystkie wymienione cechy potwierdzają, że to doskonała taśma do malowania dekoracyjnego, kiedy chcemy odciąć dwa kolory. Można ją bowiem przykleić po kilku dniach do powierzchni zamalowanej jednym kolorem i domalować pas innego koloru. Po zerwaniu taśmy granica między kolorami będzie ostra jak żyletka.

Po tym remoncie jestem bogatszy w pewne doświadczenia i spostrzeżenia. Pierwsze – nie kupujmy najtańszych taśm, które w sklepach budowlanych leżą tuż przy kasie. Drugie – dobierajmy taśmę do konkretnego zastosowania. Trzecie – dostosujmy szerokość taśmy do szerokości oklejanych elementów.

autor tekstu: Paweł
zdjęcie tytułowe: AdobeStock

Post Taśma malarska – tylko dobrej jakości pojawił się poraz pierwszy w M jak Mrówka.